Szukać swojej drogi…

W przełomie połowy życia sięgam po marzenia. Ale od początku…

Czy znasz to uczucie, kiedy gdzieś w środku Ciebie pojawia Twoje miejsce, przestrzeń o której marzysz, w której chcesz się poruszać? W związku z tym wyciągasz rękę po to co Twoje a tam… nie ma nic?… jeszcze.
Czy zdarzyło Ci się kiedyś myśleć – jestem nie dość dobra/y, nie taka/i? A skoro tak, to czy myślałaś/eś to że chcesz i widzisz siebie „tam” nie oznacza, że to miejsce jest dla Ciebie? Że się do niego nadajesz?
Czy zdarzyło Ci się wyruszyć w podróż, by szukać swojej drogi?

Pasja.

Tak było z moją psychologią. Wymarzona od dziecka. Upragniona, wizualizowana i tak bardzo moja jak wtedy chyba tylko taniec. A jednak przegrała z pragmatyczną i „opłacalną” ekonomią.
W moich wizualizacjach królował parkiet i moje na nim kroki, ale także ludzie. Tacy, których poznaję, których szanuję, rozumiem i wspieram. Towarzyszę im w drodze aż odważą się biec własnym tempem. Tempem, które sprawia, że ja zostaję z tyłu. A oni z rozwianym włosem i szczęściem wymalowanym na twarzy samodzielnie zdobywają swoje szczyty.

Wybór.

Pragmatycznie – śledziłam biznes. Z jakiegoś powodu wybierałam ten z ludzką twarzą, z potem na czole, z niełatwymi drogami i sukcesem odmienianym przez wiele przypadków i rodzajów. Ludzkie historie pokonywania przeszkód, łamania schematów, odwagi, wrażliwości, porażek i wstawania z kolan. Widziałam w tych historiach i ludziach sukces rysowany spokojnym uśmiechem, wewnętrzną świadomością przebytej drogi, mądrości życiowej. Sukces zawodowy mierzony w pieniądzu i wartość ludzką, której chciałam doświadczać. To moja ulubiona lektura w tamtym czasie. I dziś. Właśnie tak też budowałam swoje życie.

Porażki.

Dokładnie tak – ja budowałam moje życie. Z pełną świadomością ryzykowałam upadek z wiarą, że wstanę. O jeden raz więcej niż upadłam. Jak ludzie o których czytałam. Bo szukać swojej drogi – znaczy próbować i sprawdzać. A ta odwaga niesie za sobą ryzyko porażki. Gdybym dziś miała powiedzieć w czym jestem absolutną mistrzynią – wstawanie z kolan byłoby chyba najsolidniej wypracowanym moim mistrzostwem.
Nie odpowiem ile razy ćwiczyłam – nie liczyłam. Równocześnie mogę powiedzieć że byłam w bardzo mrocznych, błotnych i trudnych wewnętrznych wędrówkach do siebie. Przemierzyłam rzeki łez, hektary wstydu za błędy i prawdy o sobie, kilometry jałowych wędrówek. Przeżyłam przepiękne historie, poznałam fantastycznych ludzi. Także zdobyłam kilka fajnych szczytów i zaliczyłam kilka porządnych zjazdów z tychże, prosto w ramiona porażki. Czy to znasz?

Wdzięczność.

I wdzięczna jestem ogromnie, za siłę płynącą z tej drogi. Za fundament, który lubię nazywać moją krainą łagodności. Za zdrowie, za to że mam w sobie siłę, przy sobie przepięknych ludzi na których mogę polegać. A także za mój biznes który dzielę z wartościowym człowiekiem i buduję z grupą fantastycznych młodych ludzi. Także za doświadczenia które sprawiają, że dziś czuję się bogatym człowiekiem. Za każdą przepracowaną porażkę i każde miejsce z którego się podniosłam. Ta historia stworzyła mnie taką jaką jestem. I taką siebie lubię.

Doświadczenie i wiedza.

Teraz w przełomie połowy życia psychologia wyjaśnia mi to, co wtedy przeżyłam. Najlepsi psychologowie na świecie prowadząc swoje badania udowadniają, że moje życie tak dla mnie wyjątkowe i bogate, pełne jest oczywistych procesów, prawd, mechanizmów i dróg. A ja poznaję tę wiedzę z zachwytem, przeglądając swoje życie. I z uśmiechem konstatuję – jestem przypadkiem typowym.

Równocześnie rośnie we mnie świadomość, że skoro ja mogłam – Ty też możesz! Znając te mechanizmy, jestem w stanie odsłonić Ci drogę, którą mi pokazały moje historie. Dziś wiem, że można przejść taką drogę innym kosztem. Większą przyjemnością i świadomą odwagą. I znowu widzę rozwiany włos i szczęście wymalowane na twarzach osób, które już na swojej ścieżce, korzystając z moich doświadczeń popartych naukową wiedzą sięgają po swoje.

Zapraszam.

Na tym blogu będę starała się opowiedzieć Tobie o drogach. Tej swojej, a także innych osób w kontekście radzenia sobie z tym, z czym być może Ty też się mierzysz. Wskazując mechanizmy, które mogą wspierać Ciebie.
Zatem. Jeśli masz ochotę i odwagę, poprzez nasze historie i doświadczenia wyruszyć w własną świadomą podróż, zapraszam Ciebie w Twoją drogę…
… od słabości do sprawczości.
serdecznie
EM

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *